WIELKI PIĄTEK

LITURGIA – ADORACJA KRZYŻA – 19.00

Wielka cisza ogarnęła świat. Odszedł Pasterz nasz, co ukochał lud…”. Dlatego dziś nie sprawujemy Mszy Świętej. Dzisiejszy dzień skłania nas do zadumy, do zamyślenia nad męką naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Krzyż – bolesny znak hańby – stał się dla nas znakiem zbawienia. „Wykonało się”. Poprzez śmierć krzyżową dopełnił się cel przyjścia Jezusa na ziemię, ukazała się pełnia posłuszeństwa Syna Bożego. Szatan pozornie triumfuje, a tak naprawdę został pokonany. Dlaczego tak powinniśmy rozumieć te wydarzenia – tłumaczą nam słowa dzisiejszych czytań.

Proroctwo z Księgi Izajasza wskazuje na udręczonego, pobitego, oszpeconego Męża Boleści. To Chrystus przyjął na siebie skutki naszych grzechów, aby dać nam zbawienie. „W Jego ranach jest nasze uzdrowienie” – przede wszystkim uzdrowienie z grzechów. Za każdym razem, przed przyjęciem Komunii Świętej, słyszymy te słowa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata…”. Warto sobie uświadomić znaczenie tych słów. Nie przyjmujemy jakiegoś zwykłego opłatka, chleba, lecz Ciało Chrystusa – Tego, który oddał swoje życie za nas, który daje nam się cały. Przyjmujemy Tego, który pokornie, jak baranek, dał się zabić, aby nas odkupić – wybawić z niewoli grzechu.

„Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego”. Warto dziś szczególnie się zastanowić, czy te słowa Chrystusa, wypowiedziane przez Niego na krzyżu, mogę też uczynić swoimi? Czy potrafię zgodzić się na wolę Bożą w moim życiu i do końca być wierny Bogu Ojcu? Przykład Jezusa Chrystusa, przyjmującego i wypełniającego wolę Ojca, powinien być dla nas wzorem i nadzieją. W słowach Listu do Hebrajczyków mogliśmy usłyszeć, że On był poddany próbie pod każdym względem, a Jego cierpienie jest przykładem doskonałego posłuszeństwa. Dzięki Chrystusowi w krzyżu i w każdym cierpieniu możemy dostrzec sens, możemy odnaleźć nadzieję.

Dziś w sposób szczególny wpatrujemy się w „drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”. Grzech wszedł na świat w ogrodzie rajskim – poprzez nieposłuszeństwo człowieka, który chciał stać się jak Bóg, zrywając owoc z drzewa. Został jednak pokonany przez Człowieka – Syna Bożego – dzięki Jego posłuszeństwu. To zwycięstwo również miało początek w ogrodzie – w Ogrodzie Oliwnym. Syn Boży zawisł na drzewie krzyża i w ten sposób został wywyższony. Jezus, poprzez swoje odejście z tego świata, nadaje nowe znaczenie śmierci – już nie jest ona bezsensownym kresem, ale pełnym nadziei oczekiwaniem.

„W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka…” – jak śpiewamy w jednej z pieśni wielkopostnych. Te wszystkie rzeczywistości łączą się i przeplatają w jednym znaku. Dziś krzyż jest często również znieważany, lekceważony. Ci, którzy się tego dopuszczają, zapewne nie mają świadomości, jak wielką ofiarą został uświęcony. My, przychodząc dziś do kościoła, wiemy, po co przychodzimy. Nie po to, by spotkać się ze znajomymi. Nie po to, by porozmawiać, żartować. Przychodzimy po to, by przeżyć misterium Męki Pańskiej – by trwać w zadumie i wdzięczności za wielką miłość, zdolną oddać życie.

Niech adoracja krzyża będzie znakiem naszej szczególnej wdzięczności Jezusowi Chrystusowi za Jego ofiarę. Chciejmy wpatrywać się ze czcią w ten znak miłości Boga do człowieka – w ten znak naszego zbawienia. Droga krzyżowa, którą Jezus dla nas przeszedł, to nie tylko ogrom cierpienia, ale przede wszystkim droga miłości. Bóg tak ukochał świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

Pozwólmy, aby ta cisza Wielkiego Piątku, która będzie trwała aż do Nocy Paschalnej, nas przeniknęła. Trwajmy w medytacji bolesnych wydarzeń, które są dla nas nadzieją. Adorując krzyż, dziękujmy Chrystusowi za Jego ofiarę. Złączmy z Nim nasze trudy i cierpienia, aby móc je cierpliwie znosić. Pomódlmy się przez chwilę w ciszy, wpatrując się w krzyż Chrystusa – znak naszego zbawienia i nadziei.

A potem nie odchodźmy, jakby nic się nie wydarzyło. Niech ten krzyż coś w nas poruszy, coś zmieni. Może czas przebaczyć? Może czas powrócić do modlitwy, do Boga, do spowiedzi? Może czas przestać nieść swój krzyż samotnie i pozwolić, by Chrystus szedł razem z nami? Wielki Piątek to nie finał – to początek nowego życia. Niech ta cisza będzie decyzją serca.

WIELKI CZWARTEK

MSZA ŚW. WIECZERZY PAŃSKIEJ – 19.00

Rozpoczęliśmy celebrację Triduum Paschalnego – trzech najważniejszych dni w całym roku liturgicznym. To dni, w których wspominamy ostatnie momenty ziemskiego życia naszego Pana Jezusa Chrystusa. Powracamy w tym czasie do Wieczernika i wspominamy ustanowienie Eucharystii. Patrzymy na cierpienie, mękę i śmierć naszego Zbawiciela. Składamy w sposób symboliczny Jego ciało do grobu. Trwamy na modlitwie, trwamy na adoracji, trwamy w ciszy. W ten sposób oczekujemy na ten najważniejszy moment tych świętych dni, moment, który wszystko odwrócił, wszystko odmienił – zmartwychwstanie. Chcemy w ten sposób nie tylko wspominać te dni, ale przede wszystkim czerpać na nowo ze źródła naszej wiary. Chcemy na nowo umacniać swoją wiarę. Chcemy w tej perspektywie na nowo odkrywać, jak świadomie uczestniczyć we wspólnocie, którą od Niego otrzymaliśmy – w Kościele.

Chcemy na początku tych świętych dni po raz kolejny zatrzymać się nad wydarzeniami Wieczernika. To wyjątkowe miejsce. Jest to miejsce, w którym Jezus jako zmartwychwstały ukazał się pośród swoich uczniów; gdzie Duch Święty zstąpił z mocą na Maryję i uczniów. To właśnie w Wieczerniku narodził się Kościół, a rodząc się wyszedł do świata. Wyszedł do świata z chlebem łamanym w rękach, mając w oczach rany Jezusa i Ducha miłości w sercu. Jednak zanim się to stało, nastąpił ten wyjątkowy dzień, który dzisiaj wspominamy – dzień ostatniej wieczerzy, dzień ustanowienia Eucharystii.

Chciałbym dzisiaj zwrócić uwagę na trzy przesłania płynące z dzisiejszego dnia, z dzisiejszej liturgii.

Pierwsze przesłanieWieczernik to miejsce miłości.

Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego, by przeszedł z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował (J 13, 1).

Najlepszy przykład w wypełnianiu przykazania miłości, do którego każdy z nas jest powołany, dał nam Pan Jezus. Ustanawiając sakrament Eucharystii, dał nam dowód, jak bardzo nas kocha. Jego słowa, które są wypowiadane w czasie przeistoczenia: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane. (…) Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana (Łk 22, 19-22), wskazują, że Pan Jezus kocha każdego z nas tak bardzo, że oddał samego siebie i pozwolił się ukrzyżować za nasze grzechy. Dlatego Mszę Świętą nazywamy ucztą miłości, ponieważ spotykamy się w niej z kochającym Zbawicielem, który ukrywa się pod postaciami chleba i wina. Konsekwencją tego spotkania ma być również  nasza miłość względem naszych bliźnich. Papież Franciszek podczas swojej homilii wygłoszonej w Wieczerniku mówił:

Wieczernik przypomina nam dzielenie się, braterstwo, zgodę, pokój między nami. Jak wiele miłości, jak wiele dobra wypłynęło z Wieczernika! Jak wiele miłosierdzia stąd wyszło, jak rzeka ze źródła, która początkowo jest strumieniem, a następnie rozszerza i staje się wielką. (…) Wszyscy święci czerpali stąd; wielka rzeka świętości Kościoła zawsze czerpie swój początek stąd, nieustannie na nowo, z Serca Chrystusa, z Eucharystii, z Jego Ducha Świętego. 

Drugie przesłanieWieczernik to miejsce posługiwania.

A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany (J 13, 4-5).

 

Jezus w Wieczerniku ukazał nam, że trzeba umieć służyć drugiemu człowiekowi. Również Eucharystia jest szkołą pokornej służby. Uczy nas ona bycia dla innych. To ona przemienia serca i uczy nas opiekuńczości, życia w prawości i niegodzenia się na niesprawiedliwość. Wyrazem tej troski są dzieła charytatywne Kościoła, w które wszyscy możemy się zaangażować swoją aktywną działalnością lub wsparciem materialnym. Są to zbiórki żywności na rzecz ubogich, odwiedziny chorych i niepełnosprawnych, zbiórki pieniężne na rzecz poszkodowanych wskutek zdarzeń losowych, takich jak pożar czy powódź. Tym wsparciem jest również pomoc podopiecznym hospicjów i domów dziecka, troska o osoby starsze i samotne. To są miejsca i przestrzenie, w których i my powinniśmy zobaczyć posługę Wieczernika dzisiaj.

Trzecie i najważniejsze przesłanieWieczernik to miejsce ofiary.

Katechizm Kościoła katolickiego uczy nas, że Eucharystia jest Pamiątką Męki i Zmartwychwstania Pana. Jest Najświętszą Ofiarą, ponieważ uobecnia jedyną ofiarę Chrystusa Zbawiciela i włącza w nią ofiarę Kościoła (KKK 1330). W każdej celebracji eucharystycznej Jezus ofiaruje się Ojcu za nas, abyśmy także i my mogli zjednoczyć się z Nim, oddając Bogu nasze życie, pracę, nasze radości i smutki, składając wszystko w ofierze duchowej.

Św. Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia” złożył niejako swoje świadectwo wiary w Eucharystię, mocy, jakiej sam doświadczał w spotkaniu Jezusa Eucharystycznego. Pisał w niej m.in.:

Pozwólcie, umiłowani Bracia i Siostry, że w świetle Waszej wiary i ku jej umocnieniu przekażę Wam to moje świadectwo wiary w Najświętszą Eucharystię. (…) Oto skarb Kościoła, serce świata, zadatek celu, do którego każdy człowiek, nawet nieświadomie, podąża. Wielka tajemnica, która z pewnością nas przerasta i wystawia na wielką próbę zdolność naszego rozumu do wychodzenia poza pozorną rzeczywistość. Tutaj nasze zmysły niedostają (…), lecz wystarcza nam sama wiara, zakorzeniona w słowie Chrystusa i przekazana nam przez apostołów. Pozwólcie że, podobnie jak Piotr pod koniec mowy eucharystycznej w Janowej Ewangelii, w imieniu całego Kościoła, w imieniu każdego i każdej z Was powtórzę Chrystusowi: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego» (J 6, 68). (…) W Eucharystii mamy Jezusa, Jego odkupieńczą ofiarę, mamy Jego zmartwychwstanie, mamy dar Ducha Świętego, mamy adorację, posłuszeństwo i umiłowanie Ojca. Jeżeli zaniedbamy Eucharystię, jak będziemy mogli zaradzić naszej nędzy?.

Gromadzimy się dzisiaj i my w naszym parafialnym wieczerniku. Miejscu, w którym gromadzimy się, by celebrować Eucharystię. W miejscu, gdzie uczymy się miłości, w miejscu, gdzie uczymy się, jak naśladować postawę służby naszego Mistrza. Chcemy dzisiaj szczególnie prosić: niech ten wieczernik zapełnia się obecnością uczniów Chrystusa każdego dnia. Niech we wszystkich uczniach Chrystusa wzrasta coraz bardziej świadomość tego, że jest On obecny tutaj pośród nas. Niech wzrasta w nas potrzeba, by i innych tutaj przyprowadzać, a swoim życiem świadczyć o tym, że jest z nami i w nas obecny Chrystus. I może warto dodać jeszcze, niech będzie w nas potrzeba modlitwy o kapłanów, świętych kapłanów, by nigdy nam nie zabrakło możliwości uczestnictwa w Eucharystii.

NIEDZIELA MĘKI PAŃSKIEJ – NIEDZIELA PALMOWA

Niedziela Palmowa – brama do Wielkiego Tygodnia - Portal ...

Nie usłyszeliśmy dzisiaj nic w Słowie Bożym o palmach, od których bierze nazwę dzisiejsza niedziela. Wspomina o nich tylko św. Jan w swojej Ewangelii. Synoptycy mówią albo o gałązkach drzew, albo o gałązkach ściętych na polu (można się domyślać, że to palmy – najczęściej występujące w tym klimacie). Wszyscy natomiast wspominają o słanych na ziemi szatach i płaszczach. Gest kładzenia płaszczy na drodze był wyrazem hołdu dla nowo koronowanego króla (por. 2 Krl 9, 13). Gałązki, zwłaszcza palmowe, były charakterystyczne dla żydowskiego Święta Namiotów, podczas którego podkreślano powszechne królowanie Boga. Może więc powinniśmy spojrzeć dzisiaj na trzymane w naszych rękach symboliczne palemki jako na rodzaj wyznania: Uznaję Jezusa za mojego Króla! Uznaję Jego panowanie w moim życiu! Chcę, aby On moim życiem kierował.

Często w Niedzielę Palmową, kiedy słuchamy najpierw opisu wiwatujących na cześć Jezusa tłumów, a zaraz potem okrzyków: „Ukrzyżuj Go!” (por. Łk 22, 21-23), zwracamy uwagę na niestałość, zmienność, podatność na manipulację anonimowego tłumu, zakładając, że to przecież ci sami ludzie. Niekoniecznie tak musiało być. Jezus od początku był znakiem sprzeciwu. Byli tacy, którzy Go kochali, cieszyli się Jego przybyciem do Jerozolimy, i ci, którzy Go nienawidzili i zrobiliby wszystko, aby Go zgładzić. To trochę jak we współczesnym świecie, gdy na ulice miast wychodzą najpierw obrońcy życia, a krótko potem zwolennicy zabijania nienarodzonych dzieci. Ten podział między dobrem a złem, świętością a nieprawością, miłością a nienawiścią jest stale obecny. Prawdy jednak nie ustala się większością głosów ani tym, kto głośniej krzyczy. Demokracja, która często odwołuje się do woli większości, wcale nie jest idealnym systemem społecznym. Pozbawiona zasad moralnych łatwo zmienia się w totalitaryzm, który narzuca rozwiązania często nie do przyjęcia przez dużą część społeczeństwa. To właśnie demokratyczna większość wyniosła do władzy Hitlera i zdecydowała, że Żydzi nie są ludźmi. Dzisiaj demokratyczna większość odmawia prawa do życia nienarodzonym i dotkniętym chorobą dzieciom w łonach matek. Znów rozlega się okrzyk: „Ukrzyżuj!”. I, podobnie jak Piłat, umywamy ręce, mówiąc, że większość tak zadecydowała (por. Mt 27, 24-25).

Słowo Boże przemawia dzisiaj do naszych serc ze szczególną mocą. Wkraczając w ten najświętszy tydzień, w którym towarzyszyć będziemy Jezusowi w ostatnich chwilach Jego ziemskiej wędrówki, już na początku słuchamy przejmującego opisu Męki Pańskiej pozostawionego nam przez św. Łukasza. Ten opis jest nam zwiastowany po to, aby jeszcze raz poruszyć nasze serca i uświadomić, ile kosztowało nasze Odkupienie, jak wiele wycierpiał Jezus z miłości do nas, i wreszcie – jak okrutne i niewdzięczne potrafi być serce człowieka, który dokonał zamachu na swojego Boga, na swego największego Dobroczyńcę.

Z wyprzedzeniem ogniskujemy naszą uwagę na wydarzeniach Męki Jezusa, aby jeszcze raz, w tych dramatycznych zdarzeniach, odnaleźć źródła nadziei:

  • Jezus podjął się Męki krzyżowej, bo nie przestało Mu zależeć na człowieku; nikogo nie „spisał na straty” – dla każdego z nas istnieje nadzieja ocalenia.
  • Już podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus mówi do uczniów pełne nadziei słowa: „Przekazuję wam królestwo (…) abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz zasiadali na tronach, sądząc dwanaście szczepów Izraela”(Łk 22, 30). Zapowiada więc niebo dla tych, którzy za Nim pójdą.
  • Słowa skierowane do Dobrego Łotra: „Dziś będziesz ze mną w raju” (por. Łk 23, 42-43), to słowa nadziei dla każdego, nawet najcięższego grzesznika, który okaże skruchę.
  • Wprawdzie odczytany fragment Ewangelii nie mówi nam, co stało się w poranek Wielkanocny, ale my wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie grób był ostatnim słowem, nie śmierć była celem, lecz Zmartwychwstanie (por. Łk 24, 1-10). Męka Jezusa rodzi w nas nadzieję Zmartwychwstania, bo jeśli Jezus zwyciężył i zmartwychwstając otworzył nam niebo, to i my zmartwychwstaniemy.

Pielgrzymi nadziei to ludzie, którzy uwierzyli w nieskończoną miłość Boga; to ludzie, którzy zaufali Jego powszechnej woli zbawczej i wiedzą, że nie tutaj, na ziemi, jest ich prawdziwy dom, lecz ten trwający na wieki – w niebie.

Pozwólmy się przeprowadzić Jezusowi przez wydarzenia paschalne tych świętych dni. Niech On na nowo rozpali naszą żywą nadzieję, abyśmy byli świadkami nadziei dla wszystkich, którzy ją utracili.

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE Z ŚW. OJCEM PIO

Św. o. Pio – współczesny Jan Chrzciciel. – Kapucyni w Olsztynie

REKOLEKCJE PROWADZI – OJCIEC ZBIGNIEW NOWAKOWSKI

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE 2025 JABŁONNA 06 IV – 09 IV

06 IV NIEDZIELA – porządek niedzielny: 7.00, 8,30, 10.00, 11.30, 13.00, 17.15 G.Ż. i 18.00

07 IV PONIEDZIAŁEK

7.00 Msza Św.  nauka dla wszystkich

8.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

9.00 kl. I-III, 10.00 kl. IV-V, 11.45 kl. VI – VIII

13.00 Msza Św. z udziałem chorych i sakrament namaszczenia

18.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

20.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

21.00 Apel Jasnogórski

08 IV WTOREK

7.00 Msza Św. nauka dla wszystkich

8.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

9.00 kl. I-III, 10.00 kl. IV-V, 11.45 kl. VI – VIII

18.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

20.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

21.00 Apel Jasnogórski

09 IV ŚRODA

7.00 Msza Św. nauka dla wszystkich

8.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

9.00 kl. I-III, 10.00 kl. IV-V, 11.45 kl. VI – VIII

18.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

20.00 Msza Św. – nauka dla wszystkich

21.00 Apel Jasnogórski

Poniedziałek, wtorek i środa dzieci i młodzież mają przez cały dzień nauki rekolekcyjne według planu zajęć jaki otrzymały w szkole.

WTOREK – dzień spowiedzi świętej

ŚRODA – dzień Komunii Generalnej prosimy o liczny udział by każdy otrzymał łaskę odpustu jaki jest przypisany do udziału w rekolekcjach.

V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

II Niedziela Wielkiego Postu - Homilie Rok A 2013/14 - www.slowo.redemptor.pl

Nie oceniaj pochopnie – lekcja miłosierdzia

Do Jezusa zostaje przyprowadzona kobieta, która dopiero co została złapana na cudzołóstwie i postawiona przed Nim. Natychmiast po tym fakcie zadają Mu pytanie: „Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” (J 8, 4-5).

Nie jest to pytanie zadane w dobrej wierze. Jego celem jest zastawienie na Jezusa pułapki. Jeśli odpowie, że kobieta powinna zostać ukamienowana, narazi się rzymskim władzom, które nie pozwalały Żydom na wykonywanie kary śmierci. Jeśli natomiast powie, że nie powinna zostać ukamienowana, oskarżą Go o lekceważenie Prawa Mojżeszowego.

Wydaje się, że sytuacja jest bez wyjścia. Faryzeusze i uczeni w Piśmie patrzą na Jezusa, czekając, aż powie coś, co pozwoli im Go oskarżyć. Lecz On zamiast odpowiedzi… schyla się i zaczyna pisać palcem po ziemi.

Początkowo nikt nie rozumie, co robi. Milczy, a napięcie rośnie. Naciskają na Niego, domagając się odpowiedzi. W końcu Jezus prostuje się i mówi: „«Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi” (J 8, 7-8).

W tym momencie wszyscy doznają szoku – nie takiej odpowiedzi się spodziewali. Jego odpowiedź jest zaskakująca. Nie przeczy Prawu, ale zmusza oskarżycieli do refleksji. Kim są, by wydawać surowy wyrok na drugiego człowieka? Co, jeśli to ich własne grzechy zostałyby teraz ujawnione? W ich głowach pojawiają się różne myśli: co teraz zrobić? Jak się zachować? I nagle przychodzi im do głowy jedno – ucieczka. Bo przecież każdy z nich ma na sumieniu jakiś grzech. A jeśli Jezus pisze na piasku, to może właśnie zapisuje ich winy? Lepiej więc czym prędzej się oddalić. I tak też czynią – jeden po drugim, zaczynając od najstarszych, odchodzą.

Czy my też trzymamy kamienie?

Zachowanie uczonych w Piśmie i faryzeuszy to nie tylko historia sprzed dwóch tysięcy lat. W naszym życiu często postępujemy jak uczeni w Piśmie i faryzeusze. Dziś także łatwo osądzamy innych. Pokazujemy palcem innych, wytykamy czyjeś błędy i grzechy, wyśmiewamy jego słabości, potępiamy go za to, kim jest lub jak wygląda. Trzymamy w dłoniach kamień, gotowe do rzucenia – kamienie krytyki, uprzedzeń, złych słów, czekając tylko na przyzwolenie, by rzucić kamienie w drugiego człowieka.

Czasem powodem jest to, że ktoś ma inny kolor skóry, jest biedny, wygląda inaczej niż my, inaczej się ubiera, ma inne poglądy. Kamienujemy takich ludzi nie za grzech, lecz za to, kim są. Zapominamy przy tym, że sami nie jesteśmy święci ani idealni, a w oczach innych również możemy budzić odrazę czy być osądzani.

 

Przykładem takiego pochopnego oceniania jest następująca historia:

Moja siostra prowadzi własną firmę – myjnię samochodową ze stacją paliw. Zwykle ubiera się w proste ubrania, których nie żal jej pobrudzić. Pewnego dnia, wraz z córką, postanowiły kupić kurtkę na jesień. Wskoczyły do samochodu i pojechały do centrum handlowego.

W jednym z butików siostra zobaczyła ładną sukienkę. Weszła, ale sprzedawczyni powiedziała: „Nie dam pani sukienki do zmierzenia. I tak jej pani nie kupi, proszę stąd wyjść”. Siostra się wściekła. Poszły do butiku naprzeciwko, gdzie inna sprzedawczyni nie oceniała ich po wyglądzie – po prostu spokojnie i z uśmiechem je obsłużyła. W rezultacie kupiły kurtkę, żakiet, dwie sukienki i buty.

Obładowane torbami, opuściły butik. Wtedy moja siostra podeszła do oszołomionej pierwszej sprzedawczyni i powiedziała: „Zadzwonię dziś do właściciela sklepu, to mój stary znajomy. Powiem mu, że z takimi sprzedawcami zbankrutuje”.

Rzeczywiście, kobieta została zwolniona jeszcze tego samego wieczoru.

Łatwo wydać wyrok i osądzić człowieka po wyglądzie – ale jak łatwo można się pomylić! Jesteśmy tylko ludźmi, i to grzesznymi.

Jezus nie potępia, lecz daje szansę

Gdy wszyscy oskarżyciele odeszli, choć z zaciekawieniem patrzyli co zrobi Jezus.  „Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?». «Nikt, Panie» – odpowiedziała. Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz»” (J 8, 10-11).

Jezus nie ignoruje jej grzechu, ale daje jej nową szansę. Jezus nie potępia człowieka – potępia jedynie grzech. Mówi jasno: „Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!” (J 8, 11). Nie usprawiedliwia jej czynu, lecz również jej nie potępia. Jezus pragnie ofiarować jej Miłość miłosierną, Miłość przebaczającą.

To kluczowe przesłanie Ewangelii – Bóg daje człowiekowi szansę na zmianę, nawrócenie, nowe życie. Tę samą szansę dostajemy w sakramencie spowiedzi. Jezus mówi do każdego z nas: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8, 11).

Otrzymujemy przebaczenie. Ale co z naszym zachowaniem wobec innych?

Zanim rzucisz kamień…

Otrzymujemy kolejną szansę na poprawę i zmianę życia. Ważne, byśmy ją wykorzystali. I byśmy pamiętali, że skoro Jezus nas nie potępił, to my również nie mamy prawa potępiać innych. Mamy być miłosierni.

Ta historia ma szczęśliwe zakończenie – choć jest nieco zaskakująca. Oto jawnogrzesznica, przyłapana na cudzołóstwie. Oczywisty grzech. A Chrystus jakby tego nie zauważył. Powiedział do niej: „I Ja ciebie nie potępiam” (J 8, 11).

A my? Czy my potrafimy dawać drugiemu człowiekowi szansę? Czy potrafimy spojrzeć na niego z miłosierdziem, a nie przez pryzmat jego błędów?

Często dzierżymy w dłoniach kamienie osądu i czekamy, by je rzucić. Kamienie kłamstwa, obmowy, pomówień, plotek i oszczerstw. Niektórzy są nimi obrzucani tak często, że ledwo potrafią się podnieść.

Ale Chrystus powtarza: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień” (J 8, 7).

I wtedy powinniśmy się zatrzymać. Bo gdyby ktoś znał wszystkie nasze grzechy, czy i my nie stalibyśmy się celem tych rzuconych kamieni?

Nie oceniaj pochopnie

Nie oceniaj człowieka po wyglądzie.
Nie oceniaj innych według siebie.
Nie oceniaj ludzi pochopnie.
Nie oceniaj innych swoją miarką.
Nie oceniaj ludzi po pozorach.
Nie oceniaj nikogo, zanim go nie poznasz.
Nie oceniaj źle, bo sam możesz być źle oceniony.
Możesz potępiać złe zachowanie, ale nie człowieka.
Nie oceniaj nikogo po wyglądzie, jeśli nie znasz jego wnętrza.

Bo Jezus patrzy na ciebie i mówi: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (J 8, 11). Amen.

XX ROCZNICA NARODZIN DLA NIEBA ŚW. JANA PAWŁA II

Karol Wojtyła tuż po tym, jak został wybrany przez konklawe na papieża, 16 października 1978 r. Wojtyła przyjął imię Jan Paweł II, rozpoczynając trwający 26 lat, 5 miesięcy i 17 dni pontyfikat.

Tłumy na ulicach, całonocne czuwania w kościołach, setki zniczy w miejscach kojarzonych z Janem Pawłem II, zamknięte sklepy, kluby i urzędy. Dni poprzedzające śmierć papieża-Polaka oraz te bezpośrednio po niej określono mianem „narodowych rekolekcji”. 20 lat temu odszedł Jan Paweł II. DZIŚ MIJA 20 LAT – MÓDLMY SIĘ – MÓDLMY SIĘ GORĄCO…