Każdy, kto kiedykolwiek próbował parać się rolnictwem albo przynajmniej usiłował ogarnąć przydomowy ogródek czy choćby kwietnik na balkonie, doskonale wie, jak bardzo ważna w takiej działalności jest cierpliwość. To cecha bardzo pożądana w takim przypadku, bo od wrzucenia ziarna w ziemię do momentu, w którym można będzie cieszyć się smacznymi owocami jakiegoś drzewa lub krzewu czy pięknymi kwiatami, musi upłynąć dużo czasu. Nie ma tu spektakularnych i natychmiastowych efektów. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, trzeba wytrwale dzień po dniu pielęgnować grządki, podlewając je, nawożąc, oczyszczając z tego, co wyrasta niechciane. I dopiero po dłuższym czasie widzimy efekty naszej cierpliwości i naszych systematycznych starań.
Podobne odczucie może mieć ktoś, kto kiedykolwiek udał się na jakąś pieszą pielgrzymkę do odległego miejsca. Tam też potrzebna jest cierpliwość i wytrwałość. Nie da się dotrzeć do celu bez wysiłku, bez potu, bez bolących mięśni czy ran na stopach. Potrzebna jest cierpliwość, by krok za krokiem, kilometr za kilometrem powoli i stopniowo przybliżać się do celu pielgrzymki. A kiedy się ów cel osiągnie, wzruszenie odejmuje mowę, niesamowita radość pokonuje wszelki ból i zmęczenie. Wtedy dopiero widzimy znaczenie każdego pojedynczego kroku, który zrobiliśmy – kroku, który im dłużej się szło, tym więcej nas kosztował.
Przywołuję te dwa obrazy – ogrodu i pielgrzymki – bo bardzo podobne obrazy przywołane zostają w dzisiejszej liturgii słowa, której głównym tematem wydaje się być królestwo Boże i jego wzrost. Prorok Ezechiel w pierwszym czytaniu w sposób poetycki ukazuje nam Boga jako ogrodnika, który z wielką cierpliwością oczekuje owoców tego, co zostało posadzone i jest pieczołowicie doglądane, a z drugiej strony ukazuje nam Bożą logikę – jakże często powtarzaną na kartach Pisma Świętego i jakże różną od naszej ludzkiej logiki – wywyższania i wynoszenia tego, co małe i nieznaczące. Z kolei apostoł Paweł w drugim czytaniu przypomina nam o tym, że jako chrześcijanie jesteśmy pielgrzymami zmierzającymi ku spotkaniu z Bogiem twarzą w twarz.
Co jakiś czas w czytaniach mszalnych przywoływany jest temat królestwa Bożego. Wciąż o nim słyszymy i może pojawiać się w nas pytanie, kiedy w końcu doświadczymy tego królestwa Bożego.