XV NIEDZIELA ZWYKŁA

Jezus – Syn Boży objawia, co czyni człowieka nieczystym (Mt ...

„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem, a swego bliźniego jak siebie samego” (Łk 10,27).

Często w potocznej rozmowie ludzie, chcąc podkreślić swoje kompetencje, mówią: „ja jako humanista” – i tu padają różne poglądy. Nie chodzi o to, by przytaczać wszystkie definicje humanizmu – historyczne czy współczesne. Dziś, w tę niedzielę, nie ma też potrzeby mówić o tym, jaką mamy wiedzę o człowieku. Warto natomiast dotknąć chrześcijańskiego sposobu bycia i działania wobec tych, których mamy na wyciągnięcie ręki.

Kto nie kocha BOGA – ten umarł, nie żyje. Kto nie kocha BLIŹNIEGO – ten umarł, nie żyje.

„Mam już swoje lata, wiele przeżyłam, czuję się doświadczoną kobietą. Mam męża, dzieci, wnuki – życie mi się udało. Z rodzeństwem zdecydowaliśmy, że to ja zaopiekuję się naszą ponad dziewięćdziesięcioletnią mamą. Choć mama ma wiele chorób, pierwsze lata były spokojne – była wdzięczna za moją troskę i opiekę. Jednak ostatni rok to tragedia. Ojcze, nie wiem, co się z nią stało – bo nigdy taka nie była. Ciągle ma do mnie pretensje, pojawiła się agresja, wyzywa mnie od najgorszych. Wszystkim dookoła mówi, że się nad nią znęcam, że jestem najgorszą córką, a nawet, że lepiej by było, gdybym się nie urodziła. Nie tylko mi wstyd wobec rodziny czy sąsiadów za te słowa, ale przede wszystkim jest mi wewnętrznie przykro – mam żal, boli mnie to. Przecież na to nie zasłużyłam. Nie wiem, co mam robić. Jest jeszcze w miarę sprawna, ale do kościoła już nie chce chodzić, tym bardziej spotkać się z księdzem. Co ojciec doradzi? Bo ja już nie mam sił. Tylko Bóg może coś zdziałać, może przemieni jej serce”.

To była długa i trudna rozmowa z tą starszą kobietą. Pojawiły się ostre słowa, a potem łzy – bo ona tego naprawdę nie chciała. Wszystko zakończyło się sakramentami. Ożyła relacja miłości w tej rodzinie. Śmierć między mamą a córką została wreszcie pokonana. Miłość do Boga otworzyła w nich miłość ku sobie.

Dzisiejszą przypowieść o miłosiernym Samarytaninie tak naprawdę tylko Jezus mógł opowiedzieć. Bo tylko On w pełni doświadczył, co znaczy kochać bliźniego: „CAŁYM sercem,  CAŁĄ duszą, CAŁĄ mocą, CAŁYM umysłem” (por. Łk 10,27) – aż po krzyż. I dziś mówi do ciebie: „Idź i ty czyń podobnie” (Łk 10,37). Kochaj Boga i bliźniego w ten właśnie sposób.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *